niedziela, 14 października 2012

Nówka Sztuka


Piękna sobota, popołudnie. 
Dwie piękne kobiety i dżentelmen wybrali się pięknym samochodem na proces odchamiania prosto na ulicę Pańską, prosto do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. 
Wycieczka jeszcze bardziej przyjemna, gdyż spontaniczna, była świetnym pomysłem (pisząc takie zdanie czuję powrót do przeszłości i pisania cholernie nudnych wypracować podstawówkowych :P) co mnie w sumie nie dziwi, bo zawsze mamy świetne pomysły.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej zachwyciło przestrzennością i ilością różnych eksponatów, co na początku trochę rozpraszało moją uwagę. Nie będę tu prezentować szczegółów  (co tam jest, w jakiej ilości i w jakim celu), gdyż powinniście zobaczyć sami. 
Wyjawię ogólnie, że wystawa z pewnością będzie bliska Warszawiakom - możemy zobaczyć, jak reklamy zmieniały swoją formę i zagarniały przestrzeń itp. 

Jeśli ilość/wielkość reklam denerwowały Was wcześniej, po odwiedzinach w MSN będą  rzucać się w oczy i denerwować podwójnie. 
















piątek, 7 września 2012

Lampionikon, czyli wszyscy się starajo

Z bolącą od wiatru głową kleję posta by nie dawać Wam spokoju. Nie będzie także przecinków, dość z nimi!

Otóż po przyjemnym, choć zbyt gorzkim winie wypitym na wernisażu Tomasza Budzyńskiego jaki miał miejsce w mojej ulubionej Kordegardzie udaliśmy się pod most ( wino + most -- > wieje mi to "Grą w klasy" Cortazara) by odpalić lampion. Niestety odpalenie lampionu nie było takie proste jak jego zakup.

Zdarzały się przypadki:
przepalenia
przedziurawienia
upuszczenia
a także zwykłego spieprzenia roboty w inny sposób

Mimo fatalnych warunków atmosferycznych takich jak wiatr i brak dobrego alkoholu nasza czteroosobowa ekipa zdołała jeden lampion posłać do nieba. Odbyło się to dzięki uprzejmości stacjonującego obok młodzieńca (vel Mikołaj) który podarował nam swój lampion życząc przy okazji wesołych świąt.









Nasi zdolni monterzy - Skowron - z twarzą w lampionie,
Zator - z ręką na lampionie
Dariusz - ... 

Weselmy się

Weseliliśmy się ostatnio, co doprowadziło do małych przygód fotograficznych z małym przebraniem włącznie.















poniedziałek, 3 września 2012

Wiewiórczo

Niby wakacje, trochę się działo, ale lenistwo praktykowane od lat zniechęcało mnie do robienia zdjęć. Dziś jednak zaprezentuję małe szaleństwo z wiewiórkami łazienkowskimi, które są absolutnie fantastyczne i fotogeniczne! Te małe, świadome swojego wdzięku modelki za jednego orzeszka (sponsorowanego przez Mieszankę Studencką z Biedronki) są w stanie wiele znieść i bardzo zbliżyć się do człowieka. Fizycznie, ofkors.
Darek przez ponad godzinę musiał słuchać gadania, że chcę wiewiórkę, albo że następnym razem pojawię się tu w kostiumie orzeszkowym.
zapewne kolejna wizyta w Łazienkach Królewskich skończy się tak samo :)















piątek, 6 lipca 2012

Warszawskich perełek kilka

Jeśli jestem wyposażona w aparat, to każdy spacer zmienia swój status ze "zwykłego" na bardziej "śledczy". Co prawda, żeby dojść do tego wniosku, potrzeba czasem upomnienia od osoby towarzyszącej tym spacerom ("Możesz normalnie iść nie robiąc zdjęć? Po prostu się przejść?"). 
Choć upały tak samo upragnione jak męczące, zawsze znajdzie się coś wartego uwagi :) W każdym miejscu !



 Murosław przy Rondzie Waszyngtona

 na Świętojańskiej można znaleźć coś ciekawego, pomiędzy tym całym lodowo-pamiątkowo-nudnym syfem 

 Oczywiście Krakowskie

 Na Nabielaka - fotografuj szczerość - tak rzadko się pojawia w polskiej (anty)reklamie!

Koło ronda Żaba

 Ostatnie spotkanie na Saskiej, aż chciałoby się zapalić wirtualnego znicza !
Dlategóż poniżej jeszcze ciągnę temat 


U Skowrona w dzień targowy







 Pytanie na śniadanie

 HURA - ucieszył się papier

Komisarz Zawada z krótkofalą