czwartek, 17 stycznia 2013

oh ah stadion!

Wcześniej cały szum wokół Stadionu Narodowego wisiał wokół mnie i powiewał, nie otumaniając mojej blond głowy oparami absurdu i konieczności pójścia tam. Okazja nadarzyła się niedawno, kiedy to wygrałam zaproszenie na Targi Podróżnicze - odbywające się właśnie na Stadionie Narodowym. Nawiązując do ostatniej ulewy, która zaskoczyła stadion przed meczem - jacyś młodzi zauważyli ze śmiechem, że dach w końcu zamknięty, jednak kałuża pozostała. True.
Mogę śmiało stwierdzić, że rzeczą bardziej interesującą od Kajaków, najnowocześniejszych nawigacji, wypasionych namiotów czy mnóstwa katalogów w stylu "do Tajlandii w tę i z powrotem za 7 tysi" był otwarty "taras", z widokiem na wnętrze Stadionu. Atmosfera panowała tam iście odpustowa - dzieci krzyczały, mamy je trzymały, panowie pstrykali zdjęcia całym rodzinom, dziennikarze potykali się o kable, a kolorystyka wnętrza Narodowego trochę rozbudzała panującą wokół nudę. Oto mała relacja z tegoż wydarzenia. Szału nie ma, jednak przedstawiam to, co jest.











2 komentarze: